Zalana kopalnia Kobanya Budapeszt Węgry

Założeniem/planem na rok 2023 jest organizacja wyjazdu nurkowego co miesiąc, i tego się trzymamy. Na Kobanyę szykowało się co najmniej 7 osób, ale jak to czasami bywa, różne niesprzyjające okoliczności spowodowały, że pojechaliśmy we czterech (Jacek, Mariusz, Grzegorz, Leon). Wyjazd odbył się w marcu 2023 wspólnie z ekipą Kuby Cieślaka z Nurklub.pl, który doradził mi i wprowadził w temat nurkowań w Kobanya.

Kopalnia Kobanya

System piwnic Kőbánya, nazywany przez turystów po prostu jako Kopalnia Kobanya to rozległa sieć podziemi lub podziemnych przestrzeni w 10 dzielnicy Budapesztu (Kőbánya) na Węgrzech . Kompleks jako całość powstał jako podziemny kamieniołom wapienia na obszarze uprawy winorośli w dzisiejszej Kőbánya w średniowieczu. Później powstały tu winiarnie i browary piwne , które nadal korzystały z części podziemnych pomieszczeń. W czasie II wojny światowej rozmiary kompleksu pozwoliły na wykorzystanie go jako tajnej montowni silników lotniczych i kryjówki ludności cywilnej.

Powierzchnię kompleksu szacuje się na 180 000–220 000 m2, a łączną długość tuneli szacuje się na około 32–35 km . Powszechne są w nim korytarze o szerokości 3–6 m i hale o wysokości 10 m . Najgłębsza część znajduje się około 30 m pod powierzchnią ziemi. Natura wapienia sprawia, że ​​przestrzenie kompleksu są wilgotne i zagrzybione , a niektóre części są faktycznie mocno zalane przez wody gruntowe. Obecnie większość systemu tuneli jest własnością rządu dystryktu Kőbánya, niewielka część jest nadal własnością Dreher Beer Breweries, który nadal aktywnie korzysta z części piwnic, a inne małe obszary są wykorzystywane przez winiarnie. Kompleks jest czasami określany jako “podziemne miasto” lub jako “podziemny świat”.

Ze względu na higroskopijny (pochłaniający wodę) charakter wapienia i obecność wód gruntowych , niektóre z głębszych partii kompleksu są trwale zalane, a nawet te niezalane części mają wilgotne, spleśniałe ściany i płynącą lub zbierającą się wodę . Zalanie występuje generalnie wokół studni, z których korzystał Browar Dreher. Na terenie znajdują się cztery obszary zalewowe i 5 miejsc nurkowych, z czego jedno nie wymaga uprawnień do nurkowania technicznego/jaskiniowego/wrakowego i można nurkować jedynie z uprawnieniami OWD. 

Obszary zalewowe zidentyfikowane przez ich oryginalne nazwy studni Dreher ( kút ):

  • Csíráztató kút (Sprouter Well), przybliżona głębokość: 32 m
  • Kert kút (studnia ogrodowa), przybliżona głębokość: 36 m
  • Lyukas kút (dziury w ścianie), przybliżona głębokość: 29 m
  • Park kút (Park Well), orientacyjna głębokość: 30 m – jedno z dwóch miejsc nurkowych wymaga jedynie uprawnień OWD
Wikipedia

Piątek

Po śniadaniu, około godz. 8.30 wyjazd z Lublina. Cała ekipa zbiera się u mnie w domu i ruszamy. Bus zapakowany na luzie, w spokojnym tempie jedziemy przez Słowację do Budapesztu (dystans 650 km, czas jazdy 8 godzin). Meldujemy się w hotelu. W planie miało być zwiedzanie, wyszła kolacja w fajnej knajpce i wróciliśmy do pokoju na mecz w piłce nożnej Czechy-Polska.

Sobota

Śniadanie, pakowanie i po 10 minutach jesteśmy przy bazie nurkowej obok głównego wjazdu do kopalni. Zapoznanie z Jozsefem – Jozsef Spanyol, gospodarz Kobanyi i Anną, naszym przewodnikiem. Wypełniliśmy też dokumentację, czyli zrzeczenie się odpowiedzialności i zrozumienie ryzyka.

Zakładamy ocieplacze, montujemy zestawy powietrzne, wsiadamy do Trafica i ruszamy za autem Anny.

Poniżej rozkład kopalni z zaznaczeniem miejsówek 😉 auta Anny nie spuszczaliśmy z oczu 😉

Nurkowanie 1 – Ket lyuk a falban, czas 47 minut, głebokość 30 m

Wjeżdżamy do kopalni, naszym oczom ukazują się wysokie ściany i labirynt dróg. Nasze miny i zachowanie mówią wszystko. Czujemy pobudzenie, zachwyt, nadciagająca przygodę. Lubię taki stan. Pierwsza miejscówka jest bardzo blisko wejscia, więc nasza podróz nie trwała długo. Zatrzymujemy się i ruszamy na rekonesans miejsca wejscia. Anna włacza oświetlenie i naszym oczom ukazują się schody kończące się w wodzie. Czuję się jak w piwnicy gdzieś w starym budownictwie. Wracamy klarować sprzet, tym razem konfigracja 2x twinset i 3 x SM.

Zanurzamy się i jeden za drugim płyniemy nad schodami. Na głębokości 10 m. skręcamy w lewo, na 15 m krótki korytarz i jesteśmy w pomieszczeniu w którym są 3 poziomy i metalowe schody przy ścianie. Zanurzamy się do 30 metrów, widoczność im głebiej tym gorzej. Przy dnie widzę tylko latarki i Jacka przed sobą. Szału nie ma, proste nurkowanie to nie jest, zacząłem się nawet zastanawiać czy był sens tu przyjeżdżać. na szczęście kolejne nurkowania już z dobrą widocznoscią.

Wynurzamy się na 15 metr gdzie są dwa otwory po obu stronach ścian. Do obu wpływaliśmy, ciasno na wejściu, później długi korytarz i tu widoczność już była zadowalająca i wynosiła z 15 metrów. Korytarze są ślepe i po dopłynięciu do końca musieliśmy zawrócić, zejść 2-3 metry w dół do dziury i przecisnąć się do głównego pomieszczenia. Temperatura wody wynosiła 12 stopni niezależnie od głębokości. Ciekawe nurkowanie w dla nas nowym miejscu.

Po nurkowaniu pakujemy zabłocony sprzęt, jedziemy do bazy naładować butle. W bazie w cenie nurkowania, które wynosi 50 Euro jest wliczone ładowanie butli nitroksem.

Nurkowanie 2 – Park kut, czas 50 minut, głebokość 30 m

Miejscówka Park kút jest przestrzenią otwartą, więc w skrócie można to nazwać hardcorowym Deepspotem. W porównaniu jest tu całkowita ciemność i woda o temperaturze 12 stopni. Kandydat do nurkowania w Park kut powinien mieć doświadczenie w nurkowaniach nocnych i w skafandrze suchym. Przed zanurzeniem jest miejsce do spokojnego sprawdzenia sprzętu.

Zanurzamy się wzdłuż drabiny, a później nad krętymi schodami. Wewnątrz głęboka 30 metrowa komnata z kilkoma poziomami, na dole wózek ładnie prezentujący się na zdjeciach. My popłynęliśmy jeszcze w boczny długi korytarz i zawróciliśmy po 10 minutach, powrót na wyższym poziomie korytarza. Fajne lajtowe nurkowanie, miejscówka również dla nurków AOWD z suchym skafandrem.

Po nurkowaniach sprzet zostawiamy w bazie i ruszamy na podbój Budapesztu nocą. Metro niestety było w tym dniu nieczynne i ruszamy autobusem miejskim. Stacja Kobanya, do centrum 25 minut. Widoki wspaniale.

Zwiedziliśmy pieszo centrum Budapesztu. Powrót okolo 23 i sen. Jutro kolejne nurkowania.

Niedziela

W hotelu szybkie pakowanie, juz tu nie wracamy, śniadanie i przejazd do bazy.

Nurkowanie 3 – Csirazo, czas 50 minut, głebokość 31 m

Najzimniejsze z 4 miejsc. Temperatura wody: 8 °C . Dwa duże pomieszczenia do głębokości 32 metrów i korytarz. Schodami wchodzimy do głównego pomieszczenia, w którym znajduje się mniejsza część z wypełnioną powietrzem powierzchnią.

Rozpoczęcie nurkowania bez zalanego stropu nad głową. Gdy zaczynamy nurkowanie, zanurzamy się wzdłuż metalowych schodów biegnących wokół ścian i na 10 metrach wpływamy do drugiej komnaty, która schodzi do głębokości 32 metrów. Tu w rogu jest szerokie wejście do korytarza, płyniemy nim na dwóch róznych poziomach i przez małe pomieszczenie wracamy do głównego.

Nurkowanie 4 – Kerti kut, czas 44 minut, głebokość 34 metry

Miejscówka charakteryzuje się ciekawą pionową dziurą/tunelem w konstrukcji zaczynającą się na głębokosci 20 metrów z wyjściem na 30 metrach. Nurek musi tu ułozyc się w pozycji pionowej, dziura ma średnicę max 1,5 metra. Możesz też zanurzyć się obok studni i nie musisz tu wpływać jeśli nie czujesz się komfortowo. Po wyjściu ze studni znajduje się ogromne przestronne pomieszczenie z metalowymi schodami przy ścianach. Maksymalna głebokość w tym miejscu 36 metrów. Schody prowadzą w górę, do 10 metra, gdzie znajduje się wejście na klatke schodową z prawie pionowymi schodami, które prowadzą do powierzchni. Najbardziej strome zejście z wszystkich czterech miejsc w których nurkowaliśmy.

Po tym nurkowaniu już przed bazą, wypakowanie sprzętu, mycie i powrót do domu z krótką przerwą na posiłek w Słowacji. W domu byliśmy o godzinie. 22.00

Podsumowując. Po pierwszym nurkowaniu, gdzie mieliśmy bardzo słabą widoczność myslałem, że będą tu łatwiejsze nurkowania. Kolejne 3 nurkowania pokazały, że nie jest tak źle i przy dobrej widoczności warto odwiedzić to miejsce. Oczywiście miejsce dla nurków technicznych ze zdublowanym zapasem gazów. Po za jedną miejscówką nie ma gdzie się wynurzyć. Nurkowania ciekawe, obiekt niepowtarzalny. Będziemy odwiedzać Kobanyę raz w roku zimą.

Dziekuję Jakubowi (nurklub.pl), i ekipie za tradycyjnie bezstresowy i spokojny wyjazd. Do następnego. Widzimy się w maju w jaskiniach Francji.

Leon

Dodaj komentarz