Safari nurkowe Egipt – Tydzień na morzu Czerwonym…
Do napisania relacji z Safari przymierzałem się już dwa lata temu, po poprzednim safari, w miarę upływającego czasu, chęci słabły i nie napisałem. Teraz pomyślałem „muszę” i właśnie czytacie ten tekst, którego głównym celem jest opisanie Safari oczami uczestnika, a nie przedstawienie oferty z katalogu. W sieci jest mnóstwo relacji z safari, ale wszystkie raczej dotyczą życia podwodnego, tu jest inaczej. Może tytuł powinien brzmieć „Safari nurkowe Egipt, 7 dni na łodzi”. Zaczynamy
Często używam słowa „ Safari”, już wyjaśniam, w tym przypadku jest to spędzenie całości wyjazdu na łodzi, gdzie śpimy, jemy posiłki i z niej nurkujemy. Jedyny czas kiedy jesteśmy poza łodzią to czas nurkowania, no i oczywiście czas dojazdu i powrotu do domu.
Star Jet…
Nie jest to zwykła łódka, ale doskonale wyposażony jacht motorowy. Jeden z większych pływających po Morzu Czerwonym, ma długość 38 metrów, 4 pokłady i 13 kajut w których komfortowo mieszka 26 osób, dodatkowo 8 osób z załogi, ale oni mieszkają tylko w sobie wiadomych miejscach, pojawiają się przed nurkowaniami, a po… po prostu znikają, jak duchy. Załoga jest bardzo uczynna i poświęcę im później więcej miejsca. Na miejscach nurkowych w których zatrzymywaliśmy się nasza łódź zawsze wyróżniała się klasą i wymiarami, tylko jedna była większa i ładniej wyglądająca (była to prywatna łajba królowej z Arabii Saudyjskiej).
Opis łodzi zaczynając od góry
- Pokład 2 : słoneczny, jest idealny do opalania, z czego większość uczestników bardzo chętnie korzystała, zważywszy, że w Polsce panował w tym czasie ponury listopad; tu też suszyliśmy sprzęt przed wyjazdem
- Pokład 1 : wypoczynkowy z barem i materacami na zewnątrz (mnóstwo miejsca na wylegiwanie się z drinkami, w częściowo zacienionym miejscu)
- Pokład 0 : jadalnia, 4 pokoje z indywidualną klimatyzacją; na zewnątrz miejsce na sprzęt nurkowy, a po zejściu z kilku schodków jesteśmy na tzw. deku (pomoście, z którego bezpośrednio skacze się do wody), są tu dwa krany z krótkim wężem do płukania sprzętu i drabiną wejściową przystosowaną do wychodzenia w płetwach
- Pokład -1 : 8 dwu- i trzyosobowych kajut
Dzień na łodzi…
Rozkład dnia jest niecodzienny, my byliśmy w listopadzie, natomiast w lecie nurkowanie nocne odbywa się zapewne później:
5.30 pobudka i odprawa
6.00 – 7.00 nurkowanie
7.30 – 8.00 śniadanie
9.45 odprawa
10.00 – 11.00 nurkowanie
11.30 obiad
13.45 odprawa
14.00 – 15.00 nurkowanie
15.30 podwieczorek
17.45 odprawa
18.00 – 19.00 nurkowanie nocne
19.30 kolacja
Pobudka to dźwięk dzwonu okrętowego o godz.5.30, kto ma chęć i siły nurkuje, wiele zależy też od miejscówki, na zwykłej rafie nie zawsze jest komplet (90 % osób), ale np. na wrak Thistlegorma już rano nikogo nie trzeba namawiać. Szybka odprawa, kawka lub herbatka z ciasteczkiem i szykujemy sprzęt, w tym momencie widać wschód słońca, pięknie… po nurkowaniu wskakujemy w „służbowe” szlafroki i rozchodzimy się do kajut. Za chwilę słychać dzwon okrętowy – śniadanie gotowe. Schodzimy się do jadalni i witamy z osobami które dopiero wstały, luźne opowieści o tym co widzieliśmy pod wodą.
Po śniadaniu mamy dwie godziny wolnego, łódź przepływa na inną pozycję, większość osób idzie spać, do kajut lub na pokład, część na opalanie, dużo osób pije poranną kawę w salonie, część czyta książkę, poranki są zazwyczaj leniwe, spędzane na odsypianiu wrażeń wieczornych i porannego azotu.
Kolejny dzwonek, włosy suche 😉 więc to odprawa przed kolejnym nurkowaniem. Z reguły dzielimy się na cztery grupy, z których pierwsze dwie wchodzą jednocześnie, kolejne z 20 minutowym opóźnieniem. Tak jest wygodniej, nie ma chodzenia wszystkich na raz po pokładzie nurkowym, choć z tym różnie bywa. Po nurkowaniu chwila na przebranie i wysuszenie i ..dzwonek okrętowy, włosy mokre więc posiłek, ten drugi i kolacja są zazwyczaj podobne.
Płyniemy dalej, opalanie, spanie, dzwonek, odprawa i trzecie nurkowanie. Skoro mowa o nurkowaniach – na Safari mamy dwa sposoby wejścia i wyjścia z wody. Pierwszy to skok wykrokiem z zakotwiczonej łodzi, zanurzenie w toni lub przy linie opustowej lub kotwicznej i dopłynięcie do wraku lub rafy. Nurkowanie najczęściej kończymy wracając na łódź i wchodząc w płetwach i sprzęcie po drabince. Załoga pomaga ubrać się w sprzęt i zdjąć płetwy, co jest bardzo wygodne przy wyjściu. Drugim sposobem rozpoczęcia nurkowania jest wypłynięcie pontonem na którym jest 6-8 nurków siedzących na burtach. Nurkowanie tego typu wykonujemy w miejscach, gdzie nasza duża łódź nie może ze względów bezpieczeństwa dopłynąć do rafy. Z pontonu skaczemy do tyłu z pozycji siedzącej, obowiązkowo pamiętając o kontrolnym sprawdzeniu sprzętu przed skokiem i równoczesnym opuszczeniu pokładu przez wszystkich nurków. Ponton odpływa po kolejną grupę. Kończąc nurkowanie, kiedy jesteśmy na przystanku bezpieczeństwa (3-5 metrów), musimy wypuścić spod wody bojkę – jest to znak dla sternika o podpłynięciu po nas. Bojkę wypuszcza jedna osoba, najczęściej przewodnik, jednak umiejętność ta może nam się przydać w każdej chwili, np. w przypadku odłączenia od grupy lub awarii bojki przewodnika. Bojka to obowiązkowy element wyposażenia nurka na Safari. Wynurzamy się, ponton podpływa, a my musimy być w zwartej grupie, aby przypadkowo nie podpłynąć pod pracującą śrubę. Po kolei podajemy balast, potem nasze zestawy powietrzne zdejmując je wcześniej w wodzie (kolejny punkt do przerobienia na kursie). Płetw nie zdejmujemy, robimy to dopiero po wejściu na ponton. Wchodzimy na tak zwaną foczkę, większości nie sprawia to problemu, a dziewczyny zazwyczaj mają tym łatwiej, że przy wejściu pomagają koledzy, a jeśli szybko się nie zdecydują, to pomoże uczynny Egipcjanin. Pontony podwożą nas na łódź, wychodzimy z pontonów, załoga zniesie sprzęt, pozostaje nam go wypłukać i umieścić na „swoim” miejscu.
Przerwa. Tym razem nie ma typowego posiłku, ale po nurkowaniu czekają na nas świeżo wyciskane soki i jakaś przekąska.
Robi się ciemno, dzwonek, odprawa i ruszamy na nurkowanie nocne, które prawie zawsze odbywa się z pokładu, w nocy nie używaliśmy pontonów. Pod wodą robi się jasno od latarek, są nurkowiska gdzie obok siebie zakotwiczonych jest kilka innych łodzi, należy pilnować partnera ponieważ niektórzy kończą w innym składzie. Z trafieniem nie ma problemu, na dół jest spuszczana lina z reklamą StarJet, dodatkowo w nocy jest przyczepiany błyskacz, stroboskop który jest widoczny z daleka. Koniec nurkowania, czas na kolację, która jest najbardziej obfitym posiłkiem w ciągu dnia. Po kolacji ogólne rozprężenie i zajęcia w podgrupach. Filmy z nurkowań, pogaduchy, czasem tańce, jeden drink i sen. Uwaga: na tego typu wyjeździe nikt nie przesadza z alkoholem, zdajemy sobie sprawę że rano trzeba wstać. Jak ktoś koniecznie chce ostro popić to jest jeden wyjątek, ostatni dzień, tu już można, ale nikt nie szaleje bo wkrótce lot i powrót do domu.
Posiłki…
Tak jak wcześniej pisałem, są trzy główne po pierwszym, drugim i nocnym nurkowaniu. Śniadanie różni się od pozostałych głównych posiłków tym że mamy tu jajka w różnej postaci i nie ma ryżu, makaronu i ciepłej mięsnej wkładki. Ostatni posiłek jest według mnie najbogatszy, po trzecim jest przekąska i zazwyczaj jest to świeżo wyciskany sok, do tego półmisek, albo dwa owoców, i tu zaznaczam smakują one lepiej niż w Polsce, a nazw niektórych do tej pory nie pamiętam, do tego coś na ciepło, może to być pizza, ciasto z mięsem, ciasto na słodko lub nawet tort J
Po porannym nurkowaniu załoga czeka z sokiem na powitanie, a wieczorem po kolacji podczas integracji Abdul, czyli osoba odpowiedzialna za salon, najczęściej przynosi ciepły popcorn. W salonie o każdej porze dnia i nocy można przyrządzić kawę lub herbatę, do wyboru kilka rodzajów. W lodówce jest Cola, Fanta, Sprite, woda (bez ograniczeń), no i wszystko, co tam jeszcze włożymy…. Na barze ciasteczka, batoniki… Na łodzi nikt nie schudnie, nawet nie warto próbować – ja złapałem tym razem 2 kg, a gruby nie jestem 😉
Nocleg, kajuty…
Śpimy na dole gdzie jest osiem kajut i piętro wyżej, na wysokości stołówki – cztery kajuty. Wszystkie kajuty są podobne. Różnica polega tylko na tym, że na dole jest centralna klimatyzacja a na górze indywidualna, osoby mieszkające przy silnikach mają trochę głośniej, a na dziobie może bardziej kołysać. Wadą w niektórych łazienkach jest brak słuchawek prysznicowych, jest sama rurka, mam nadzieję że wkrótce zostanie to naprawione. Papieru toaletowego nie wrzucamy do ubikacji ponieważ wszystko ląduje zaraz w morzu, jest kosz na śmieci sprzątany dwa razy dziennie, dodatkowo mała słuchawka prysznicowa służąca za bidet.
Jeśli jest sprzyjająca pogoda, np. Safari w letnich miesiącach, większość nie śpi pod pokładem tylko na wygodnych materacach pod gołym niebem, nie ma nic lepszego!
Gwiaździste niebo najpiękniejsze jest w Egipcie!
Obsługa…
Była zawsze, kiedy tego potrzebowaliśmy, zazwyczaj nie rzucając się w oczy. Pierwszy kontakt po przyjeździe, chłopaki pomagają wnosić bagaże, przy posiłkach jest osoba odpowiedzialna za stołówkę, do tego kucharz i pomocnik, ale ich nie widać. Na górze w salonie Abdul, dba aby niczego nie brakowało, uzupełnia zapasy, myje szklanki…pozytywna postać. Kajuty sprzątane dwa razy dziennie w czasie kiedy my nurkujemy. Kilka słów o Egipskim przewodniku… Sanad bardzo dobrze znał lokalne miejscówki, zawsze nurkował pierwszy i sprawdzał warunki, prądy pod wodą. Prowadził niektóre odprawy przed nurkowaniem, później tłumaczone przez Krzyśka. Krzysiek to jedna z najważniejszych postaci na łodzi, jest przedstawicielem Nautiki, (akurat teraz wypadło na niego, pozdrawiam, ale może być jeszcze Darek, również pozdrawiam i Piotr) – oni tworzą pomost pomiędzy uczestnikami safari a obsługą, a dokładniej, pomiędzy kapitanem i lokalnym przewodnikiem (Sanadem) – to oni decydują, gdzie będziemy nurkować i jeśli miejscówka jest niedogodna lub w tym dniu niebezpieczna wybierają inne miejsce nurkowe.
Nurkowania…
Tras Safari jest kilka, nazwa naszej trasy to „Safari wrakowe + wyspa Tiran”. Wykonaliśmy 21 nurkowań, w ostatnim dniu Safari Sanad spisał nam na tablicy miejsca w których byliśmy. Dzięki bo jak ktoś nie uzupełniał swoich divelogów regularnie to ciężko to było ogarnąć. Nie będę się rozpisywał dokładnie na temat miejsc nurkowych, w sieci znajdziecie mnóstwo filmów i opisów. Moje najciekawsze momenty Safari to:
- nurkowanie w dryfcie wracając z wraku Kingstone: jeszcze nigdy nie płynąłem tak szybko niesiony przez prąd a trwało to z 15 minut, po drodze spotkaliśmy żółwia
- 3 nurkowania na Thistlegormie praktycznie bez prądu i w świetnej widoczności, wrak było widać już po zanurzeniu twarzy pod wodę, nocne niesamowite
- Wrak Giannis D, po wraczku powyżej jeden z ciekawszych w Egipcie, dodatkową atrakcją było stado 10 Delfinów
- Canyon w Ras Mohammed który nigdy się nie znudzi
- Wyspa Giftun i ostatnie nocne na Safari, dwie hiszpańskie tancerki i wiele innych stworzeń
- Anemone City i błazenki
- Wrak Chrisoula i jego ceramika wewnątrz
- fajna jaskinia na 30 metrach
- zejście przy linie opustowej na Thistlegorma, byłem pierwszy a nade mną w rządku 20 nurków 😉
Na mojej stronie jest kilka artykułów o miejscach które odwiedziliśmy:
https://profundal.pl/wraki-polnocnej-czesci-morza-czerwonego
https://profundal.pl/wyspa-tiran/
https://ww.profundal.pl/rezerwat-ras-muhammad
Zdrowie…
Główną przypadłością która może dopaść nurków na łodzi jest choroba morska, czasami podczas płynięcia na inną pozycję morze potrafi być bardzo niespokojne, na łodzi są ogólnie dostępne miejscowe tabletki, które niektórzy przez pierwsze 3 dni biorą zapobiegawczo, po Olimpii widziałem że pomogły.
Jadąc do Egiptu mamy obawy o zemstę Faraona, czyli zatrucie pokarmowe. Przyczyną choroby jest odmienna flora bakteryjna przewodu pokarmowego Europejczyków. Na Safari nikt nie zachorował na tą chorobę, najprawdopodobniej zapobiegła „czysta” kuchnia, mycie owoców, picie tylko wody mineralnej
Ekipa…
Według mojej opinii na safari nurkowe najlepiej jechać sprawdzoną ekipą, jesteśmy zdani na siebie przez 7 dni, zazwyczaj towarzystwo jest świetne, ale typowy wyjazd to kilka grup/szkół nurkowych na jednym Safari, pierwszego wieczoru jest spotkanie integracyjne, tu każdy się przedstawia dodając kilka słów o sobie, czasami jest zabawnie. Dobierając ekipę koniecznie patrzmy na doświadczenie i zużycie powietrza, idealnie gdyby było podobne, ułatwi to logistytkę nurkowań. Nasza szóstka dobrała się rewelacyjnie, ja mam małe zużycie, ale przy dziewczynach musiałem być oszczędny, rekordzistka Magda miała zużycie 10 l/min. Mariusz miał większe ale wypożyczył butle 15 litrową i na manometrze było prawie to samo, standardowo na łodzi mamy butle aluminiowe S80 czyli 11.1 litra.
Bezpieczeństwo…
Ludzie boją się jeździć do Egiptu i ja tego nie zmienię. Na Safari nurkowym ryzyko jest niewielkie, jako były fachowiec od tego typu spraw trochę się porozglądałem. Jedyne minimalne zagrożenie to przejazd wynajętym autobusem z lotniska do mariny, to tylko 30 minut, po drodze są check pointy z uzbrojonymi żołnierzami, ale według mnie bus z bojownikami załatwia sprawę takiej ochrony w 60 sekund. Przy wejściach do Mariny są bramki pirotechniczne, ale obsługa różnie podchodzi do sprawdzania osób, i czasami robi to niedokładnie… Po wypłynięciu nasza łódź to żaden cel dla terrorystów i możemy czuć się bezpiecznie.
Podsumowanie…
Rafy i wraki w morzu Czerwonym są najpiękniejsze na świecie, ja chcę je oglądać, jeśli doczytałeś ten tekst do końca, na pewno też jesteś zainteresowany. W tej chwili najsensowniejszym rozwiązaniem według mnie jest wyjazd na safari nurkowe, owszem jest drożej niż w hotelu, ale za najtańsze sprawdzone safari płacimy po policzeniu wszystkich kosztów około 5500zł, w cenie: 20-22 nurkowania, klimat nurkowy 24h/dobę, bezpieczeństwo, noclegi nad najpopularniejszymi miejscówkami nurkowymi gdzie nurkujemy, śpimy, nurkujemy. Tu lekka uwaga: można popłynąć taniej z innymi organizatorami, ale uważajcie, słyszałem o skracaniu rejsu, kiepskich warunkach higienicznych, podmianie łodzi na inną gorszą o czym uczestnicy dowiedzieli się po przylocie. Według mnie nie warto kombinować dla zaoszczędzenia 100 Euro. Pływajcie ze sprawdzonymi ludźmi !
Można zobaczyć Egipt i niektóre miejsca nurkowe taniej, ale porównując: za hotel z pakietem nurkowań zapłacimy około 2500zł, w cenie 10 nurkowań, klimat nurkowy kończy się po dotarciu do hotelu po drugim nurkowaniu, co dalej? Plaża, basen, drinki, wyjście na miasto, Wybierzcie sami 😉
P.S. Zapomniałbym. Kilka lat temu Basia z Nautici odwiedziła Lublin, wpadła do mojej szkoły i przedstawiła ofertę na Safari, pomyślałem spróbuję i poleciałem na rekonesans, zawsze tak robię zanim zabiorę nurków w nowe miejsce, miałem wtedy upatrzone inne firmy, ale Basia trafiła idealnie w czas. Wróciłem i nie miałem żadnych negatywnych uwag do organizacji. Teraz pojechałem ponownie i to samo, dobrych rzeczy się nie zmienia i ja organizując kolejne safari zrobię to ponownie, wspólnie z Krakowską Nauticą
Dziękuję wszystkim uczestnikom tegorocznego Safari, a w szczególności: Olimpia, Magda, Gosia, Robert, Mariusz, Krzysiek z Nautici, Sanad, a także z poprzedniego safari Kowal ,Tomek i Darek z Nautici. Z wami mogę jechać wszędzie ! Do zobaczenia za rok !