Safari Egipt, wraki + wyspy Tiran, 3-10.10.2019
Termin wyjazdu 3-10 października 2019 r.
Trasa to wraki Północy, wyspy Tiran i rezerwat Ras Mohamed
Po kilku wyjazdach na safari termin mamy już sprawdzony. Jeśli nie chcecie anomalii pogodowych i wiążącej się z tym dużej fali to najbezpieczniej jest jechać właśnie w październiku lub listopadzie. Kiedyś byłem w kwietniu i wrażenia niezapomniane, minęło już 5 lat a ja do dziś dokładnie pamiętam ten 4 dniowy sztorm.
Jak zawsze pojechaliśmy z Krakowską firmą “Nautica Safari”. Sprawdzony organizator, nigdy się nie zawiodłem. Nautica zajmuje się czarterem łodzi pływających po Morzu Czerwonym. Bezpieczeństwo przede wszystkim.
W ubiegłym roku pływaliśmy łodzią C.U. , w tym wróciliśmy na Star Jet. Są to łodzie tej samej klasy jednak w naszym przypadku o wyborze zadecydowały drobne detale.
Star Jet wygrywa za obsługę, smaczne przekąski codziennie po 3 nurkowaniu i w nocy, obszerniejszą stołówkę i więcej materacy na pokładzie. Oczywiście łódka C.U., jest OK i też polecam, jej salon jest wielki.
Dzień 1
Wylot zaplanowano na godz. 21.25. O godzinie 15.00 wyruszamy profundalowym nurkobusem z Lublina na Okęcie. Parking P4, czyli przy terminalu. Najwygodniej, nie tracimy czasu na dojazdy busikami z innych parkingów.
Ekipa w składzie : Iwona, Anna, Tomek, Tomek, Bogdan, Artur, Albert, Jacek, Artur i Leon, na lotnisku dołączają do nas Ewa i Artur.
Nadwagi w bagażach nie było, podczas lotu lekkie turbulencje i około 3.00 lądujemy w Hurghadzie. Odbiór bagaży, zakup karty do internetu w sieci Orange (ostatniego dnia u fryzjera, dowiedziałem się, że sieć Vodafone ma lepszy zasięg na otwartym morzu).
Po wyjściu z terminalu czeka na nas Abud, nasz Egipski przewodnik. Znamy go z poprzedniego Safari.
Najspokojniejszy instruktor jakiego znam. Super gość.
Przemieszczamy się dużym busem do starej Mariny o nazwie Sindbad Marina. Nasza “Star Jet” czeka.
Wchodzimy na pokład, wita nas Bartek, który jest przedstawicielem Nautici. Pierwszy kontakt nie wypadł dobrze z powodu zamieszania z dwoma pokojami. Dla małżeństw pół roku wcześniej zarezerwowalem pokoje, które miały duże łóżka. Niestety ktoś z grupy, która przyleciała wcześniej z innego miasta, nie trzymał się listy i zajął nam pokoje. O 4 rano nie chcieliśmy budzić pozostałych, poszliśmy spać. Rano sytuacja została wyjaśniona i już bezstresowo możemy zaczynać przygodę na Morzu Czerwonym. Wracając do Bartka, to było jego dziewicze safari jako prowadzącego. Pierwszy dzień miał niepewny, ale później nadrobił wszystko z nawiązką. Prezentacja o wyspie VIS w Chorwacji spowodowała , ze zmieniłem grafik wyjazdowy na 2020 i jedziemy na tą wyspę w maju.
O 10.00 odprawa powitalna dla całosci. Zasady zachowania na łodzi. Harmonogram dnia.
Przed każdym nurkowaniem obowiazkowa odprawa, briefing.
Nurkowanie 1 – Shaab Mahmud, 9 metrów, czas 42 minuty
Typowe pierwsze nurkowanie sprawdzające. Check dive. Wyważanie i krążenie po rafkach. Na zakończenie, nauka wypuszczania bojki nurkowej.
Podczas safari mamy dwa rodzaje wejścia na łódź po nurkowaniu. Pierwsze typowe po drabince na główną łódź. Drugie na ponton, zwany Zodiak. Są miejsca, gdzie duża łódź nie podpłynie, wtedy startujemy na pontonach, powrót zazwyczaj też na pontonie, chyba ze dopłyniemy do łodzi. Na Zodiak musimy wejść. Zasady: przed wynurzeniem jedna osoba z grupy wypuszcza bojkę (najczęściej przewodnik), wtedy ponton podpływa, grupa wynurza się obok bojki. Nastepnie wyjmujemy balast, zdejmujemy zestawy powietrzne i podajemy na ponton, przy tej czynności możemy pomóc popychając butlę od dołu. Obsługa kładzie butle na pokładzie. My juz na luzie, ale zawsze w płetwach i masce wskakujemy na foczkę, jeśli nie możecie, bez problemu ktoś Was wciągnie. Zabawa zaczyna się podczas wchodzenia przy dużej fali, wtedy to rollercoaster 😉
Nurkowanie 2 – wrak Dunraven, 29 m, czas 35 minut
Tym nurkowaniem zaczęliśmy prawdziwe nurkowania na Safari. Dopłynięcie Zodiakiem, sternik zrzucił Nas centralnie nad wrakiem. Zanurzenie, opływamy wrak nad pokładem i od dziobu wpływamy do środka. Było ciasno, ale było pięknie. Wypływamy z wraku w połowie i ponownie chowamy się pod kadłubem, mijamy kotły parowe. Za nimi przestrzeń i niesamowity widok, gra swiateł, tysiące ryb, widok nurków, dla takich chwil warto to robić…Wypływamy rufą i wskakujemy na śruby, tu pamiątkowe foty i wracamy. Długi dystand do “Star Jet”, nie dopłyneliśmy, niestety musimy zdejmować sprzęt, podać go i wejść do Zodiaka. Humory dopisują, ale nie wszystkim. Ania była w innej grupie i nie wpływali do srodka ;-( Następnym razem…
Wieczorkiem impreza zapoznawcza. Integracja z grupą z Centrum nurkowego Octopus z Leszna i z grupą ze Śląska. Przedstawienie się, opis kariery nurkowej, kilka słów o swojej pracy. Zabawa w zapamiętywanie imion, ostatni mają ciężko.
Dzień 2
Nurkowanie 3 – Jack Fish Alley, 21 m, czas 66 minut
Na 17 metrach fajna jaskinka, wypłynięcie na 9 metrach, skrzydlice, murena.
Nurkowanie 4 – Thomas Reef-Canyon, 47 m, czas 32 minut
Najlepsza miejscówka na północnym safari jeśli chcemy zanurkować głębiej. Wejscie do Canyonu znajduje się na 30 metrach, wcześniej mijamy dość dużą ilość wielkich gorgoni. Wejscie niepozorne, Albert wydarł przodem i go nie zauważył. Wewnątrz dno opada do głębokości 70 metrów. Wyjście na różnych poziomach. Najpłycej na 33 metrach, później 44-47m, i pod spodem od 53m do 70m. Szerokość wewnątrz około 5 metrów. Nasza grupa liczyła 6 osób więc wybraliśmy wyjście na 47 metrach. Canyon jest krótki, po wypłynięciu zawróciliśmy i z 33m oglądaliśmy go z góry. W połowie drogi nasze nasycenie azotem osiągnęło punkt obowiazkowej dekompresji więc czas rozpocząć wynurzanie. Na tym nurkowaniu niektórzy pobili swoje własne rekordy.
Nurkowanie 5 – Jackson Reef, 18 m, czas 48 minut
Nurkowanie bez historii, typowe nurkowanie na rafie.
Nurkowanie 6 nocne – Gordon Reef, 18 m, czas 53 minut
Nurkowanie nocne na kompas po kwadracie, jedna długość 10 minut. Kilka małych stworzeń. Na koniec , juz pod łodzią wielka Murena.
Dzień 3
Nurkowanie 7 – Gordon Reef, 22 m, czas 52 minut
Po nocnym nurkowaniu, tym razem zobaczyliśmy rafę w dzień. Trasa podobna, od łodzi na południe, skręt w lewo, złapanie głębokości, murena, dwa duże gorgonie, powrót do łodzi. Do beczek zaznaczonych na mapie nie płyneliśmy. Pod łodzią wielki Napoleon i polowanie na dobrą fotkę.
Nurkowanie 8 – Yolanda Reef, 24 m, czas 39 minut
Skaczemy z łodzi w dryfie przy Shark Reef, musimy jak najszybciej zblizyć się do ściany, aby nas nie zniosło, jest lekki prąd. Widok piękny, 26 nurków. Płyniemy wzdłuz rafy i dopływamy do przesmyku pomiędzy Shark i Yolanda Reef. Widzę, że inne grupy płynąc na 15 – 20 metrach strasznie walczą z prądem spychającym w dół. Wypływamy bokiem do 5 metra jak najbliżej rafy, wpadamy w prąd który znosi nas idealnie za Yolandę. Tu jest już spokojnie, podziwiamy krajobrazy by za kilka minut zbliżyć się do ładunku z zatopionego statku. Są to elementy wyposażenia łazienek: kibelki, wanny. Jacek nawet robi fotę w wannie. W tym miejscu prąd spada na nas z góry. Na szczęście chowamy się za elemntami rozsypanymi na dnie. Przepływamy 50 metrów dalej i jest spokojnie. Wypuszczam bojkę, ponton podpływa, wracamy. Ciekawe nurkowanie.
Thistlegorm
Dopływamy do najczęściej fotografowanego wraku świata. Kilka ekip zaraz będzie nurkowało. Podchodzę do krawędzi i widzę wrak pod nami, zacumowani jesteśmy idealnie, centralnie na środku, wzdłuż Thistlegorma. Wykonamy tu 3 nurkowania. Odprawa. Standard, opis wraku i omówienie zagrożeń. Trzymać się liny przy zanurzeniu i wynurzeniu, nie wypływac poza obrys wraku będzie walka z prądem, a jak porwie wypuścić bojkę i patrzeć w górę bo sporo pontonów pływa po powierzchni. Nurkujemy dziś w jednej z najbardziej znanych miejscówek na świecie. Na nurkowaniu w tym miejscu rząd Egiptu zarabia więcej niż na turystach zwiedzających piramidy. Jeden z najsłynniejszych wraków świata leży w odległości około 4 godzin rejsu od Sharm El Sheikh. Był to statek przewożący wojskowe zaopatrzenie Aliantom w czasie drugiej wojny światowej. Zakończył swój żywot 6 października 1941 roku zatopiony przez niemieckie bombowce, po tym jak zakotwiczył na rafie Shaab Ali. Dokładne obejrzenie tego wraku wymaga co najmniej dwóch nurkowań. Zatopiony jest on na głębokości między 32 i 16 metrów, ale ponieważ część nurkowania odbywa się poniżej 20 metrów, przydałaby się specjalizacja Deep. We wraku zobaczysz działa, motocykle, karabiny, jeepy, ciężarówki, części samolotów i amunicję. Popularność tego miejsca nurkowego sprawia jednak, że większość obiektów jest zniszczona. Nie umniejsza to jednak niesamowitego przeżycia jakim jest nurkowanie na SS Thistlegorm.
Więcej o wraku znajdziecie Tu
Nurkowanie 9 – Thistlegorm, 26 m, czas 41 minut
Dość spory prąd przy linie opustowej, przy wraku już ok. Na tym nurkowaniu opłyneliśmy wszystkie ładownie i cały wrak wewnatrz. Z powodu prądów nie było sensu wypływać poza obrys konstrukcji. Byłem w tym miejscu juz siódmy raz więc nie omineliśmy najciekawszych atrakcji. Lina opustowa przymocowana do środkowej części wraku przy wagonie – cysternie. Wpłynęlismy do ładowni na górnym poziomie. Później popłyneliśmy w dół. Widok motocykli umieszczonych na ciężarówkach, korytarze, ładownie – to zawsze robi na mnie wrażenie. Przystanek bezpieczeństwa wykonujemy standardowo przy linie, nalezy pamiętać która jest nasza ponieważ lin opustowych do których przymocowane są łodzie jest kilkanaście. Przy wynurzaniu jak zawsze nie ma miejsca dla wszystkich. Na 20 metrowej linie opustowej nurkowie są „przyczepieni” od dołu do góry. Przewodnik musi zwrócić uwagę na odpowiednie rozpoczęcie wynurzania, aby nie było sytuacji że nie ma miejsca do wykonania deko w prądzie. Ciasno jest na 3-5 metrach. Zawsze w tym miejscu !
Nurkowanie 10, nocne – Thistlegorm , 23 metry, czas 44 minuty
Nurkowanie nocne na Thistlegormie. Byłem mile zaskoczony, w nocy byłem tu 5 razy… ale…. było to jedno z piękniejszych nurkowań jakie zrobiłem. Tysiące ryb. Polowanie ławicy tuńczyków, polowania skrzydlic, mureny, ryba krokodyl, podwodny spektakl !!! Brak słów
Tu będzie film !!!!!
Dzień 4
Nurkowanie 11 – Thistlegorm , 29 metrów, czas 46 minut
Dziś o godz. 6.00 ponownie Thistlegorm. Warunki sprzyjają, prądów brak. Start od rufy, śruba, działka, lokomotywa odrzucona siłą eksplozji, później ładownie, setki motocykli na pakach ciężarówek. Przepływamy na dziób, tu wynurzamy się w toni do przystanku bezpieczeństwa na 5 metrach i płyniemy nad wrakiem. Dystans to 120m, świetnie, pierwszy raz tak mogę w tym miejscu 😉
Te dwa nurkowania (nocne i dzisiejsze poranne) na zawsze pozostaną w mojej pamięci. Dziękuję że byliście ze mną, a ja mam szczęście pokazać Wam takie cuda.
Kilka słów o posiłkach na łodzi
Na Star Jet jest bardzo dobry kucharz. Posiłki są smaczne i ich nie brakuje. Pomiędzy nurkowaniami czekają na nas napoje i soki. Po 3 nurkowaniu są przekąski typu pizza, ciastka, tort, sa też świeże owoce. Głodni nie byliśmy:
Przepłyneliśmy na Stalową rafę – Abu Nuhas
Sha’ab Abu Nuhas, wśród polskich nurków znana jako Stalowa Rafa, to trójkątna rafa koralowa leżąca w północnej części Morza Czerwonego, na skraju cieśniny Gubal. To właśnie jej położenie ma największy wpływ na ciężkie warunki, z którymi muszą zmierzyć się załogi przepływających obok rafy statków. Jej północna strona szczególnie narażona jest na silne falowanie, które zdecydowanie utrudnia cumowanie. Do tego dochodzą silne prądy odczuwalne zarówno na powierzchni, jak i pod wodą.
Nurkowanie 12 – Carnatic , 24 metry, czas 40 minut
Brytyjski statek parowy zakończył swój żywot 13 września 1869 roku na rafie Shab Abu Nuhas, zwanej rafą stalową ze względu na ilość wraków, które tam można znaleźć. Część załogi i pasażerów zdołała się uratować, 27 osób poniosło śmierć. Statek wiózł kosztowny ładunek złota, miedzi i funtów szterlingów – większość z tego wyłowiła specjalna ekspedycja niedługo po zatonięciu statku. Wrak został ponownie odkryty w 1984 roku i od tej pory wiele osób na nim nurkuje. Carnatic leży na boku na głębokości 20-27 metrów. Niegdyś wrak słynął z butelek wina, które można było na nim znaleźć, teraz został z nich prawie całkowicie splądrowany – możesz jednak spróbować szczęścia i poszukać trunku w mule.
Nurkowania na wraku Carnatica, z uwagi na jego pozycję i położenie, należą do łatwiejszych. Brak prądów oraz głębokość na jakiej leży, umożliwiają poświęcenie dużej ilości czasu na eksplorację statku co w połączeniu z przepięknym życiem otaczający wrak czyni te nurkowania niezwykle atrakcyjnymi i niezapomnianymi.
Na powierzchni duża fala, dopłyneliśmy zodiakiem. Czasami było extremalnie, 2 metry w górę i 2 w dół. Po zanurzeniu już idealnie, warunki komfortowe. Zwiedzanie rozpoczeliśmy od dziobu. Tu fajny bulaj, czyli okrągły otwór. Idealne miejsce do fotek, ekipa wewnątrz. Wpłyneliśmy do środka. Widoki nieziemskie, szkielet statku, wpadające słońce i mnóstwo ryb (glass fish) W tym miejscu można siedzieć godzinami. W tym czasie dotarły inne grupy, więc my udaliśmy się do części rufowej. Nie była ona już tak spektakularna, zobaczyliśmy, opłyneliśmy górą i wynurzyliśmy się przy zaparkowanych do liny zodiakach. Wejście było ciężkie, 2 metrowe fale. Drogę do naszego “Star Jet” umilały nam delfiny. Inna grupa nawet wskoczyła do wody i popływała z nimi, ale nie wzięli aparatu 😉
Nurkowanie 13 – Chrisoula , 25 metrów, czas 41 minut
Grecki frachtowiec zbudowany w Niemczech w latach 50-tych XX wieku zatonął na rafie Abu Nuhas we wrześniu 1981 roku. Przewoził ładunek włoskiej terakoty chodnikowej. Do tej pory nurkując w ładowni zobaczysz wybór glazury, którą Chrisoula K wiozła. Wrak leży na głębokości 5-25 metrów i jest dogodny dla nurków. Na tym miejscu nurkowym prądy są umiarkowane i warunki dogodne, można wpływać do wnętrza wraku, gdzie można obserwować, jak statek był wyposażony.
Zanurzenie przy prawej burcie w połowie wraku. Przy dnie lekko odpływamy w poszukiwaniu węgorzyków morskich, niestety skutecznie się schowały, wracamy. Kierunek śruba, po drodze złamay maszt. Za śrubą po lewej burcie korytarzem do wewnątrz, ładownie wypełnione płytkami. Jesteśmy w tym momencie na środku. Jest mały otwór, płynę pierwszy sprawdzić czy jest wyjście. Jest. Daję znak geupie, wpływaja za mną, prawa burta i ciasny korytarz na wejściu, dalej już na szerokość dwóch nurków. Przejrzystość wody świadczy otym, że jesteśmy tu w dniu dzisiejszym pierwsza ekipą. teraz góra, mostek kapitański. Po obejrzeniu maszynownia, która jest nieco ukryte i musze przyznać , ze byłem w niej pierwszy raz. Efektownie to wygląda. kolejne nurkowania na tym wraku będe rozpoczynał w tym miejscu. Silniki, schody, drabiny, pomieszczenia. Zdecydowanie miejsce warte uwagi.
Nurkowanie 14 nocne- Dahab Abu Nuhas , 22 metry, czas 34 minuty
Podwodne pinaccle na Abu Nuhas, czyli po przeciwnej stronie wraków. Tu nasza łódź cumowała. Po skoku do wody lekki prąd, zanurzamy się i płyniemy lewą stroną rafy. Po drodze ośmiornica, skorpena, skrzydlice , murena. Prąd znoszący, ale bez dramatyzmu. Wpływamy pomiędzy rafy, spokój. Opływamy ” rafę dookoła i 15 metrów od łodzi zaczyna się prąd. Pod wodą 4 grupy, dwie zawróciły. Patrzę na Abuda , który płynie ze swoją grupą 10 metrów nad nami. Oni płyną. Podejmuję decyzję, nie zawracamy, jest blisko. Prąd robi się co raz silniejszy. Wydychane powietrze unosi się poziomo. Chwytamy się rafy, z płetwy nie ma możliwości płynąć. Po rafie wspinamy się w poziomie w kierunku liny do której przycumowana jest nasza łódź. Jest ona dobrze oświetlona. Za mną płynie Ania, jest ciężko, ale daje radę – dzielna dziewczyna. Na 5 metrach trzymając się skał robimy przystanek bezpieczeństwa. Ania patrzy do tyłu. Tomek jest cały czas za nami. Ja filmuję, a w oczach Ani widzę, że chce juz kończyć to nurkowanie. Bogdan z Jackiem już przy linie na powierzchni, odpuścili przystanek. Po 3 minutach wynurzamy się do liny i przesuwając dlońmi dopływamy do łodzi. Pozostałe grupy też walczyły z prądem. Kolejne doswiadczenie zdobyte. Gdybym wiedział, że będą takie warunki nie wchodzilibyśmy do wody. Zmiana nastąpiła w kilkanaście minut. To było najtrudniejsze nurkowanie na tym Safari.
tu będzie film
Dzień 5
Nurkowanie 15 – Ghiannis D , 22 metry, 43 minuty
Został zwodowany w 1969 roku pod nazwą Shoyo Maru w japońskim porcie Imbari. Od roku 1975 do 1980 pływał pod nazwą „Markos”, która do dziś jest widoczna na burcie statku. W 1980 roku został kupiony przez grecką firmę „The Dumarc Shipping and Trading Corporation of Piraeus” i od tego momentu nosi nazwę „GHIANNIS D”. To kolejny grecki frachtowiec, który zatonął na stalowej rafie. Zakończył żywot 19 kwietnia 1983 roku, wioząc ładunek drewna z Chorwacji. Dzisiaj Ghiannis D leży na głębokości 10-27 metrów, można do niego wpływać, a wycieczka wzdłuż tego statku to niesamowite przeżycie. Warto wpłynąć do maszynowni i zobaczyć jej wyposażenie. Ze względu na niedużą głębokość i łatwość eksploracji, mogą tu nurkować początkujący. Wrak ma rozmiary: długość 99 metrów, szerokość 16 metrów. To najlepiej zachowany wrak rafy Shaab Abu Nuhas.
Mój ulubiony wrak do penetracji. Jak zwykle wpłyneliśmy wszędzie. Na rufie znajduje się mało uczęszczane pomieszczenie, wejście jest jedno i cała grupa musi popłynąć do góry, aby wszyscy wpłynęli do środka. Miejsca nie jest dużo. W momencie kiedy zamykający grupę nurek wpłynął, pierwszy musi uciekać bo wszyscy się nie mieszczą. Bardzo ciekawa jest maszynownia. Cały wrak leży pochylony pod kątem 45 stopni. Błędnik szaleje i niektóre osoby mogą mieć zawroty głowy. Dotychczas na zakończenie nurkowania robiliśmy sobie fotki przy poziomej belce na 5 metrach. Niestety belka spadła i już nie jest tak fotogenicznie.
Ghiannis D Ghiannis D
Nurkowanie 16 – Umm Gamar Island 27 m, 53 min
Umm Gamar oznacza Matkę Księżyca, nawiązanie do klina wyspy w kształcie półksiężyca na szczycie rafy. Nurkowanie rozpoczynamy na platoo czyli płyciznie pod łodzią, stopniowo zanurzamy sie mając rafę po lewej. Po drodze duży Pinnacle, wewnątrz przestrzeń do której można zaglądać otworami. Albert nawet tam wpłynął. Wewnątrz dużo skrzydlic. Płyniemy dalej, na 27m jaskinia do której wpływamy. Cała grupa mieści się wewnątrz płynąc jeden za drugim. Wracamy w okolice łodzi, tu na płytkiej wodzie (2 -3 metry) na brzegu rafy mnóstwo zakamarków do których mozna zajrzeć. Duzo ryb. Ciekawa łatwa miejscówka. Po nurkowaniu mieliśmy odwiedziny z łodzi C.U. Kapitan Barbara przybiła się przywitać. To było bardzo miłe.
Nurkowanie 17 – Giftun, rafa pomiędzy wyspami – 20m, 61 min
Wyspy Giftun– bezludne wyspy w Egipcie, na Morzu Czerwonym, u wybrzeży Afryki, w pobliżu miasta Hurghada. Otoczone są rafami koralowymi, przez co stanowią cel wycieczek turystycznych z kurortów w Hurghadzie. W skład Dżaza’ir Dżiftun wchodzi m.in. Dżazirat Dżiftun al-Kabir (Wielki Dżiftun) i Dżazirat Dżiftun as-Saghir (Mały Dżiftun).
Nurkowanie pomiedzy pinaclami, czyli wystającymi z dna skałami porośniętymi rafą. Zodiak wywiózł nas daleko od łodzi. Po zanurzeniu co kilkadziesiąt metrów skała obrośnięta koralami. Grupa Bartka widziała tu dużego żółwia. Mnóstwo korali, ryb, mureny, płaszczki. Pod łodzią dwie wielkie mureny. Bardzo lajtowe nurkowanie. Na zakończenie spacerowaliśmy po dnie bez płetw.
Nurkowanie 18(nocne) – Small Giftun – 16m, 51 min
Nurkowanie pod łodzią do Pinnacla, powrót po lewej stronie rafy. Zobaczyliśmy pięć muren, “tasiemca”, rybe kamień, płaszczki, nadymkę.
Dzień 6
Nurkowanie 19 – Small Giftun – 34m, 57 min
Poranne, zrzut z Zodiaka przy posterunku Policji, jak na mapce powyżej. Zanurzenie na 30 metrów i oglądanie rozsypanych po dnie wielkich gorgonii. Powrót w okolice łodzi po prawej stronie rafy. Na powierzchni kilkanaście łodzi. Wynurzenie o jedną za blisko.
Nurkowanie 20 – wrak El Mina+ Mohamed Hasabella – 30m, 44min
Obowiązkowy punkt programu podczas wizyty w Hurghadzie. Wraki leżą w porcie. El mina to Rosyjski okręt wojenny, tzw. stawiacz min a wrak obok to duży kuter rybacki. Odległość pomiędzy wrakami to 2 minuty płynięcia czyli jakieś 20 metrów. Azymut z rufy El miny 150 stopni. Na to nurkowanie zabraliśmy dodatkowe stage. Mieliśmy komfort. Do bojki z liną opustową była przycumowana inna łódź safari, więc nurkowanie rozpoczeliśmy z Zodiaka. Lina prowadzi do rufy El Miny, która leży na lewej burcie. Trasa przebiegła od śrub do dziobu lewą stroną, powrót do wyrwy w ładoni i korytarzem do środka, bez penetracji pomieszczeń, wyjscie przy torpedach i bombach. Z rufy 2 minuty i jesteśmy na kutrze idealnie od dziobu. opływamy cały, niestety ładownie zamknięte. Jedynie od sterówki można wpłynąć do środka, ale jest ciasno. Czas nas gonił więc wróciliśmy do El miny i wynurzenie przy linie. Na przystanku, na 5 metrach tłok. To było fajne ostatnie nurkowanie na tym safari.
Przybijamy do Sindbad Mariny, portu w Hurghadzie.
Uroczyste pożegnanie z załogą i podziękowania.
Po ceremonii część załogi jedzie do domu, część ogarnia zaopatrzenie lub czyści łódź, my idziemy w miasto. Bierzemy dwie taksówki i jedziemy do starej dzielnicy hurghady czyli Sheraton Street. Tu standard, zakupy orginalnych produktów. Po zakupach mamy w planie restaurację z owocami morza. Nastapiły komplikacje, Albert zgubił grupę, ja z Bogdanem szukaliśmy Alberta, a reszta sączyła piwo obserwując ulicę. Albert pojeździł taksówką szukając naszej mariny, pokazując taksówkarzowi zdjęcia. Nie znaleźli, za to Albert wypatrzył nas i szczęśliwie z przygodami wróciliśmy do portu.
Dzień 7
Dzień bez nurkowania to nudny dzień. Od rana plażowanie, pływanie,zakupy, fryzjer.
W nocy transfer na lotnisko i rano szczęśliwie, cali w komplecie lądujemy na Polskiej ziemi.
Dziekuję Wszystkim uczestnikom, nie tylko Centrum Profundal tam było, był jeszcze Octopus Leszno i kilka osób bez przydziału. Do Nas dołączyli Ewa i Artur, miło było Was poznać, i bezpiecznie się z Wami nurkowało. Specjalne podziękowania dla ekipy:
Iwonka – drugie Safari, rok przerwy, rozkręcała się z każdym dniem, teraz myśli o deepie
Ania i Tomek – po raz pierwszy na Safari, ale byli jesienią w Dahab. Widzę olbrzymi postęp, jesteście dobrymi płetwonurkami.
Robert, Artur, Bogdan, Tomek, Jacek, Albert – profundalowa szkoła. Nic dodać , nic ująć.
Do następnego roku. Trasa Top Północy.
Leon