Jesień 2021 – coronavirus zluzował w lecie, teraz ponownie zaczyna się „gorączka” i nadchodzi IV fala. Ludzie są stęsknieni wyjazdów. Obecnie na Safari wszyscy chcą jechać, a miejsc na łodziach brak, nigdy tak nie było.
Tym razem płyniemy na znajomej łódce „Star Jet” i korzystamy z usług Barbary Białek z firmy Seatreasure z Krakowa, która całorocznie czarteruje Star Jeta. Co bardzo ważne Barbara prowadzi biuro podróży i posiada stosowne zabezpieczenia wyjazdowe.
Jednym z warunków negocjacji przed wyjazdem było dogranie sprzętowe i cenowe osób nurkujących w konfiguracji Sidemount. Zazwyczaj na safari nurkuje max 2-3 osoby w tej konfiguracji, tym razem było 8, a to jest już wyzwanie logistyczne. Wspomnę w tym miejscu że „dogadaliśmy” się z Basią i SM już na stałe zagości na Naszych Safari. Nie ma nic lepszego. Oczywiście nurkowie z butlą na plecach są również mile widziani 😉
Zebrałem solidną Profundalową ekipę, tym razem rekord 19 osób. Z Lublina 10 osób, reszta Warszawa, okolice Siedlec, Nowy Sącz. W tym miejscu muszę wspomnieć , że nie byliśmy sami, była jeszcze ekipa Andrzeja z Centrum Blue Adventures z Rzeszowa.
Dzień 1
Zbiórka dla Lubelszczyzny w Lublinie w tradycyjnym już miejscu – przy hotelu Lokomotywa, ale wcześniej objazd – Świdnik i okolice.
Docieramy busem na Okęcie. Spotykamy resztę ekipy. Szybkie przepakowanie, podział koszulek i poncz , czyli naszych szlafroków na które niektórzy mówią sukienki 😉
W samolocie nastąpiła tradycyjna integracja. Lądujemy w Marsa Alam, ale start mamy z Hurghady. Ruszamy wesołym autokarem, przed nami 3 godziny jazdy. Po drodze postój w oazie , gdzie Krzysztof z Arturem integrowali się z tubylcami.
Docieramy na łodź dobrze mi znaną z poprzednich wyjazdow – Star Jet. Duża łódź motorowa 4 pokłady 36 metrów długości, 12 kajut 2 osobowych dla gości. Jeśli chcesz dokładnie obejrzeć łódź to zachęcam do wirtualnego spaceru. Grafika jest na stronie firmy Seatreasure z której usług korzystaliśmy.
Szybkie zaokrętowanie i ruszamy w miasto, czyli Sheraton Street. Zakupy, karty telefoniczne, piwo, a nawet buty dla dzieci.
Wracamy na łódź dość późno, w nocy dojeżdża ekipa z Rzeszowa ze szkoły Blueadventures z Andrzejem na czele.
Dzień 2
Śniadanie i płyniemy na pozycję. Po drodze, odprawa nurkowa dotycząca zasad zachowania na łodzi.
Zapoznajemy się z napiętym harmonogramem nurkowań.
Nurkowanie 1 – Toba Arbaa – Czas nurkowania 50 minut, głębokość 15 m.
Tradycyjny check dive , gdzie ciągle słyszę i jest to najczęstsze pytanie do instruktora: ile miałem balastu lub ile zabrać ołowiu ?
Zazwyczaj to pierwsze nurkowanie robi się na piasku, w miejscu bliskim wypłynięcia, płytkim, bez fal i bez żadnych atrakcji ;-). Tym razem pod wodą było kilka fajnych Pinacli, które opłynęliśmy. Dodatkowo dwa ćwiczenia : wypuszczanie bojki, czyszczenie maski. Grupa sidemount dodatkowe ćwiczenia z butlami, czyli wpinanie, wypinanie, wpływanie w ciasną dziurę trzymając butlę z przodu.
Jeśli korzystacie z FB tu filmik Jarka z tego nurkowania https://www.facebook.com/jarek.jarecki.188478/videos/330866065460947
Wrak Salem Express
Dobrą załogę cechuje dostosowanie wymagań klientów do sytuacji. Wrak Salem Express mieliśmy robić później, ale później pogoda nie zapowiadała się dobra, wiec kapitan wspólnie z Basią zrobili Nam niespodziankę. Nigdy na Safari nie miałem tak ciekawego nurkowania w pierwszym dniu! Zazwyczaj ten dzień to check dive i dogrywanie osób na nudnych nurkowaniach. Tym razem było inaczej. Wiedziałem kilka godzin wcześniej gdzie płyniemy, i miała to być tajemnica do odprawy…niestety ktoś nie wytrzymał i większość miała już przed odprawą wiedzę na temat miejscówki.
Wrak. Wiąże się z nim smutna historia. Salem Express przewoził pielgrzymów udających się do Mekki. Pływał pomiędzy portem Safaga w Egipcie a Jeddah w Arabii Saudyjskiej. Ostatni rejs odbył się w grudniu 1991 roku. Uderzył w rafę podczas sztormu, zatonął 20 minut później. Katastrofę przeżyło 180 osób, zginęło ponad 1000 !!! Szczegołowo o katastrofie można przeczytać w artykule na portalu Jolly Diver: http://jollydiver.com/placemarks/salem-express/
Nurkowanie 2. Wrak Salem Express – Czas nurkowania 80 minut, głębokośc 29 metrów.
Grupy podzielone według uprawnień. Na Łodzi komfortowo 6 instruktorów. Ja pływałem z grupą w konfiguracji SM. Trasa tradycyjna jednak dzięki dwóm butlom mogliśmy więcej i bezpieczniej. Pamiętajmy ze nurkowanie wewnatrz wraku to nurkowanie overhead i nie mamy mozliwości wypłynięcia. Jest 3 wyjścia, ale nie zawsze nad nami, a wrak ma 115 metrów długości. Inny problem to rzeczy osobiste pasażerów, rowerki dziecięce, tobołki, zabawki, należy to miejsce uszanować i zachowywać się stosownie zarówno podczas nurkowania i pobytu nad wrakiem. Pamiętajmy o ogromnej tragedii jaka się tu wydarzyła.
Nurkowanie. Zejście przy linie opustowej na lewą burtę znajdującą się około 10 metra. Wpływamy wąskim otworem do bocznego ciasnego korytarza. Jeden za drugim omijamy dwa auta leżące oczywiście na boku. Dopływamy do dziobu i tu zanurzamy się w kierunku głównego ciągu komunikacyjnego. Przepływamy nad ciężarówką. W tle po drugiej stronie widać już błękitne wyjście, ale pamiętajmy że to 100 metrów dalej. Latarki oczywiście są tu niezbędne. Smutny odcinek, chyba najsmutniejsze nurkowanie na świecie, mijamy rzeczy osobiste, walizki podróżne, rowerki, zabawki, radia, pluszaki…. Dopływamy do wyrwanej klapy, w prawo do śrub napędowych. Oddalamy się od wraku aby zrobić zdjęcia rufy. Teraz czas na pokład, wpływamy do monumentalnej jadalni, wszystko jest odwrócone o 90 stopni, pamiętajmy o ułożeniu wraku. Dalej kominy, sterownia, mostek kapitański i dopływamy do wyrwy na dziobie. Wskakuje deco więc powoli przemieszczamy się do liny opustowej. Kilka minut i jesteśmy na powierzchni. Pozostałe grupy już skończyły nurkowanie i czekają na nas z posiłkiem.
Pierwszy dzień safari za nami. Grupy się dogrywają. Fajny dzień.
Teraz płyniemy do parku narodowego Ras Mohammad.
Dzień 3
Rezerwat podmorski Ras Muhammad leży w Egipcie, na południowym krańcu Półwyspu Synaj, 20 kilometrów na południe od Sharm el Sheikh. Lokalizacja pomiędzy Kanałem Sueskim, a Zatoką Akaba sprawia, że mieszają się tu wody o różnym zasoleniu i żyje tu mnóstwo gatunków korali, i różnego rodzaju podmorskiej fauny. Silne prądy występujące w tym rejonie niosą ze sobą duże ilości planktonu, który przyciąga wiele gatunków ryb pelagicznych i rafowych, a także sprzyja wzrostowi koralowców.
Park podmorski w tym rejonie powstał w 1983 roku, kiedy teren ten został poddany ochronie. Później, w 1989 roku tereny te objęto jeszcze większą ochroną, tworząc Park Narodowy Ras Muhammad. Część lądowa Parku to 133 kilometry kwadratowe, część morska – 327. Na jego terenie obowiązuje surowy i ściśle przestrzegany zakaz śmiecenia, poławiania poza wyznaczonymi miejscami, zbierania organizmów martwych, czy żywych. Tylko 12% powierzchni Parku jest otwarta dla turystyki.
Nurkowanie 4 – Yolanda Reef – Czas nurkowania 40 minut, głębokośc 17 metrów.
Tu muszę wspomnieć , ze ostro rozpoczęliśmy safari. Wczoraj Salem, dziś dość trudne dla uczestników rozpoczęcie nurkowania. Przed skokiem wszyscy, ubrani w sprzęt i płetwy w gotowości na pokładzie. Star Jet podpływa jak najbliżej brzegu. Prąd znosi ją na rafę, i w tym momencie musimy skoczyć, i jak najszybciej dopłynąć pod wodą do rafy. Rozpoczynamy skokiem, dwójkami całym składem. Skaczemy w dryfie przy Shark Reef, musimy jak najszybciej zblizyć się do ściany, aby nas nie zniosło, jest lekki prąd. Widok piękny, 26 nurków. Płyniemy wzdłuz rafy i dopływamy do przesmyku pomiędzy Shark i Yolanda Reef. W tym miejscu jest zazwyczaj bardzo silny prąd znoszący, tym razem był niewielki i mało doświadczona grupa z którą płynąłem poradziła sobie bez problemu. Wypływamy bokiem do 9 metra jak najbliżej rafy, za chwilę jesteśmy przy pozostałościach po wraku. Tu jest już spokojnie, podziwiamy krajobrazy by za kilka minut zbliżyć się do ładunku z zatopionego statku. Są to elementy wyposażenia łazienek: kibelki, wanny. Jacek nawet robi fotę w wannie. W tym miejscu prąd spada na nas z góry. Na szczęście chowamy się za elementami rozsypanymi na dnie. Przepływamy 50 metrów dalej i jest spokojnie. Wypuszczam bojkę, ponton podpływa, ale do łodzi mamy niedaleko, więc wracamy wpław. Ciekawe nurkowanie.
Nurkowanie 5 – Dunraven wreck – Czas nurkowania 33 minuty, głębokośc 21 metrów.
Brytyjski statek parowy o długosci 83m. zbudowany w roku 1873 w stoczni w Newcastle. Przewożąc bawełnę i wełnę z Bombaju w Indiach, zatonął 25 kwietnia 1876 r., po uderzeniu w rafę opodal Sha`b Mahmoud w Zatoce Sueskiej na terenie Egiptu na Morzu Czerwonym. 25-osobowa załoga została uratowana
Dopłynięcie Zodiakiem, sternik zrzucił Nas centralnie nad wrakiem. Zanurzenie, opływamy wrak nad pokładem i od dziobu wpływamy do środka. Było ciasno, ale było pięknie. Wypływamy z wraku w połowie i ponownie chowamy się pod kadłubem, mijamy kotły parowe. Za nimi przestrzeń i niesamowity widok, gra swiateł, tysiące ryb, widok nurków, dla takich chwil warto to robić…Wypływamy rufą i wskakujemy na śruby, tu pamiątkowe foty i wracamy. Długi dystand do „Star Jet”, nie dopłyneliśmy, niestety musimy zdejmować sprzęt, podać go i wejść do Zodiaka. Humory dopisują, nurkowałem z grupa początkującą. Grupy zaawansowane miały dłuższy czas nurkowania.
W miarę sprawnie wszystkie grupy kończą nurkowanie i przemieszczamy się na najsłynniejszy wrak morza Czerwonego ! To dopiero drugi dzień nurkowy !
Thistlegorm
Jest to najczęściej fotografowany wrak świata. Kilka ekip zaraz będzie nurkowało. Podchodzę do krawędzi i widzę wrak pod nami, zacumowani jesteśmy idealnie, centralnie na środku, wzdłuż Thistlegorma. Wykonamy tu 3 nurkowania. Odprawa. Standard, opis wraku i omówienie zagrożeń. Trzymać się liny przy zanurzeniu i wynurzeniu, nie wypływac poza obrys wraku będzie walka z prądem, a jak porwie wypuścić bojkę i patrzeć w górę bo sporo pontonów pływa po powierzchni. Nurkujemy dziś w jednej z najbardziej znanych miejscówek na świecie. Na nurkowaniu w tym miejscu rząd Egiptu zarabia więcej niż na turystach zwiedzających piramidy. Jeden z najsłynniejszych wraków świata leży w odległości około 4 godzin rejsu od Sharm El Sheikh. Był to statek przewożący wojskowe zaopatrzenie Aliantom w czasie drugiej wojny światowej. Zakończył swój żywot 6 października 1941 roku zatopiony przez niemieckie bombowce, po tym jak zakotwiczył na rafie Shaab Ali. Dokładne obejrzenie tego wraku wymaga co najmniej dwóch nurkowań. Zatopiony jest on na głębokości między 32 i 16 metrów, ale ponieważ część nurkowania odbywa się poniżej 20 metrów, przydałaby się specjalizacja Deep. We wraku zobaczysz działa, motocykle, karabiny, jeepy, ciężarówki, części samolotów i amunicję. Popularność tego miejsca nurkowego sprawia jednak, że większość obiektów jest zniszczona. Nie umniejsza to jednak niesamowitego przeżycia jakim jest nurkowanie na SS Thistlegorm. Więcej o wraku znajdziecie na stronie www.
Nurkowanie 6 – Thistlegorm wreck – Czas nurkowania 30 minuty, głębokośc 21 metrów.
Dość spory prąd przy linie prowadzącej, przy wraku już ok. Po skoku z łodzi trzymamy sie liny prowadzącej i dopływamy do liny opustowej. Na tym nurkowaniu opłynęliśmy wszystkie ładownie i cały wrak wewnatrz. Z powodu prądów nie było sensu wypływać poza obrys konstrukcji. Byłem w tym miejscu juz 10 raz więc nie omineliśmy najciekawszych atrakcji. Lina opustowa przymocowana do środkowej części wraku przy wagonie – cysternie. Wpłynęlismy do ładowni na górnym poziomie. Później popłyneliśmy w dół. Widok motocykli umieszczonych na ciężarówkach, korytarze, ładownie – to zawsze robi na mnie wrażenie. Przystanek bezpieczeństwa wykonujemy standardowo przy linie, nalezy pamiętać która jest nasza ponieważ lin opustowych do których przymocowane są łodzie jest kilkanaście. Przy wynurzaniu jak zawsze nie ma miejsca dla wszystkich. Na 20 metrowej linie opustowej nurkowie są „przyczepieni” od dołu do góry. Przewodnik musi zwrócić uwagę na odpowiednie rozpoczęcie wynurzania, aby nie było sytuacji że nie ma miejsca do wykonania deko w prądzie. Ciasno jest na 3-5 metrach. Zawsze w tym miejscu !
Nurkowanie 7 – Thistlegorm wreck – nocne Czas nurkowania 50 minuty, głębokośc 21 metrów.
Lekki prąd wiec nie wychodziliśmy po za obrys wraku. Nurkowałem z Arturem, Adrianem, Arkiem i Krzyśkiem, grupa początkująca. Trasa lekka, prawą burtą od gory do ładowni, zerknięcie na motocykle z zewnątrz, wagony na górze, po pokładzie do liny opustowej. Zwierzęta do tuńczyki, barakuda, skrzydlice, skorpeny. Ciekawe nurkowanie , jak zawsze w tym miejscu. Dla chłopaków na pewno najpiękniejsze nocne. Reszta ekip zapuszczała się na dłużej do wnętrza. Grupa sidemount dośc długo i dokładnie obejrzała Thistlegorma.
Nocujemy nad Thistlegormem.
Dzień 4
Nurkowanie 8 – Thistlegorm wreck – Czas nurkowania 40 minuty, głębokośc 21 metrów.
Dziś o godz. 6.00 ponownie Thistlegorm. Warunki sprzyjają, prąd mniejszy. Do Naszej grupy dołącza Magda. Najdłuższą część nurkowania spędzamy wewnątrz oglądając ciężarówki na których stoją motocykle. Niezapomniany widok. Są też skrzydła samolotów. Nad nami dwie cysterny. Pozostale grupy tym razem były na rufie , gdzie mamy dwa dzialka i ciekawą śrubę.
Przepłynęliśmy na Stalową rafę – Abu Nuhas
Sha’ab Abu Nuhas, wśród polskich nurków znana jako Stalowa Rafa, to trójkątna rafa koralowa leżąca w północnej części Morza Czerwonego, na skraju cieśniny Gubal. To właśnie jej położenie ma największy wpływ na ciężkie warunki, z którymi muszą zmierzyć się załogi przepływających obok rafy statków. Jej północna strona szczególnie narażona jest na silne falowanie, które zdecydowanie utrudnia cumowanie. Do tego dochodzą silne prądy odczuwalne zarówno na powierzchni, jak i pod wodą.
Chrisoula
Grecki frachtowiec zbudowany w Niemczech w latach 50-tych XX wieku zatonął na rafie Abu Nuhas we wrześniu 1981 roku. Przewoził ładunek włoskiej terakoty chodnikowej. Ten 106 metrowy drobnicowiec posiadał dwie ładownie po każdej stronie nadbudówki. Nurkując wewnątrz, w ładowniach widzimy olbrzymi wybór płytek ceramicznych. Wrak leży na głębokości 5-25 metrów i jest bezpieczny dla początkujących. W tym miejscu nurkowym prądy są umiarkowane i warunki łatwe, można wpływać do wnętrza wraku, gdzie obserwujemy jego ładunek i wyposażenie. Na doswiadczonych nurków czeka wielka maszynownia.
Nurkowanie 14 – Chrisoula , 25 metrów, czas 41 minut
Grupy rekreacyjne. Zanurzenie przy prawej burcie w połowie wraku. Przy dnie lekko odpływamy w poszukiwaniu węgorzyków morskich, niestety skutecznie się schowały, wracamy. Kierunek śruba, po drodze złamany maszt. Za śrubą po lewej burcie korytarzem do wewnątrz, ładownie wypełnione płytkami. Jesteśmy w tym momencie na środku. Jest mały otwór, płynę pierwszy sprawdzić czy jest wyjście. Jest. Daję znak grupie, wpływaja za mną, prawa burta i ciasny korytarz na wejściu, dalej już na szerokość dwóch nurków. Przejrzystość wody świadczy o tym, że jesteśmy tu w dniu dzisiejszym pierwsza ekipą. Teraz góra, mostek kapitański, pod nami maszynownia do której tym razem nie wpływamy. Dopływamy na dziób, tu pięknie operuje słońce, jest mnóstwo korali. ..i płytek. Czas zakończyć to ciekawe nurkowanie. Wynurzamy się.
Grupa Sidemount.
W Morzu Czerwonym jest kilka wraków które zachęcają do założenia na siebie SM. Ciasne przejscia, korytarze, ładownie. Dwa wraki które są do tego stworzone – Chrissoula i Ghiannis D. Zazwyczaj typowa trasa to ta opisana powyżej. Teraz było inaczej. Nurkowanie rozpoczęliśmy od dokładnej penetracji maszynowni – byłem tu kilka razy, ale zawsze na koniec nurkowania z ograniczoną ilością gazu. Do maszynowni dostajemy się pod mostkiem kapitańskim, wejścia nie widać, jest zasłonięte. Płyniemy obok poręczy po schodach. Pierwszy poziom, kotły, pomieszczenia, piękna gra świateł. Płyniemy jeden za drugim, dookoła, zanurzamy się niżej. Pomieszczenie jest wielkie, jednak ma dużo zakamarków, no i silniki. Tu wysokość jest nieduża, jest ciemno, więc latarki są niezbędne. Nasza 7 osobowa ekipa płynie nie wzbudzając osadów z dna. Dobrze wyszkoleni 😉 Widoczność 20 metrów. Penetracja maszynowni zajmuje około 15 minut. Wypływamy z niej i oglądamy wrak już tradycyjną trasą. Odwiedzamy kilka bardzo ciasnych miejsc. Trzeba wykorzystać konfigurację Sidemount. Czasami odpinamy butle i trzymamy ją z przodu, tak jest bezpieczniej obrys Naszego ciała się zmniejsza. Kończymy, emocje są wielkie, jedno z piękniejszych nurkowań jakie wykonałem.
Tu bedzie film z nurkowania
W przerwie pomiędzy nurkowaniami zakładamy syrenie ogony i próbujemy w tym pływać. SSI wprowadziło nawet kurs na syreny 😉 Nasza instruktorka Barbara jest też instruktorem od syren, stąd te ogony i monopłetwy. Kiedyś drwiłem z tego kursu, jednak wiem że w niektórych resortach nurkowych jest to najlepiej sprzedająca się specjalizacja. Całe rodziny chcą pływać i wyglądać jak Syrena ! Mnie ta konfiguracja nie przypadła do gustu, choć dziewczyny wyglądały swietnie !
Nurkowanie 15 – wraki Ghiannis D + Carnatic, 22 metry, czas 76 minut
Ghiannis D został zwodowany w 1969 roku pod nazwą Shoyo Maru w japońskim porcie Imbari. Od roku 1975 do 1980 pływał pod nazwą „Markos”, która do dziś jest widoczna na burcie statku. W 1980 roku został kupiony przez grecką firmę „The Dumarc Shipping and Trading Corporation of Piraeus” i od tego momentu nosi nazwę „GHIANNIS D”. To kolejny grecki frachtowiec, który zatonął na stalowej rafie. Zakończył żywot 19 kwietnia 1983 roku, wioząc ładunek drewna z Chorwacji. Dzisiaj Ghiannis D leży na głębokości 10-27 metrów, można do niego wpływać, a wycieczka wzdłuż tego statku to niesamowite przeżycie. Warto wpłynąć do maszynowni i zobaczyć jej wyposażenie. Ze względu na niedużą głębokość i łatwość eksploracji, mogą tu nurkować początkujący. Wrak ma rozmiary: długość 99 metrów, szerokość 16 metrów. To najlepiej zachowany wrak rafy Shaab Abu Nuhas.
Mój ulubiony wrak do penetracji. Jak zwykle byliśmy wszędzie. Na rufie znajduje się mało uczęszczane pomieszczenie, wejście jest jedno i cała grupa musi popłynąć do góry, aby wszyscy wpłynęli do środka. Miejsca nie jest dużo. W momencie kiedy zamykający grupę nurek wpłynął, pierwszy musi uciekać bo wszyscy się nie mieszczą. Bardzo ciekawa jest maszynownia. Cały wrak leży pochylony pod kątem 45 stopni. Błędnik szaleje i niektóre osoby mogą mieć zawroty głowy. Dotychczas na zakończenie nurkowania robiliśmy sobie fotki przy poziomej belce na 5 metrach. Niestety belka spadła i już nie jest tak fotogenicznie. Popłynęliśmy na dziób gdzie minęliśmy się z dziewczynami. Konfiguracja Sidemount ma tę zaletę , że mamy dużo gazu. Zanurzając się miałem w głowie, dla ekipy niespodziankę. Na odprawie omówiony był wrak Ghiannis D. Trzy pozostałe grupy wynurzyły się i wróciły do Star Jeta. Z dziobu Ghiannis zamiast wracać pokazałem znak do rafy. Płyneliśmy na 5 metrach 8 minut z skręciliśmy w lewo. Naszym oczom ukazał się wrak Carnatic.
Jest to Brytyjski statek parowy który zakończył swój żywot 13 września 1869 roku na rafie Shab Abu Nuhas. Część załogi i pasażerów zdołała się uratować, 27 osób poniosło śmierć. Statek wiózł kosztowny ładunek złota, miedzi i funtów szterlingów – większość z tego wyłowiła specjalna ekspedycja niedługo po zatonięciu statku. Wrak został ponownie odkryty w 1984 roku i od tej pory wiele osób na nim nurkuje. Carnatic leży na boku na głębokości 20-27 metrów. Niegdyś wrak słynął z butelek wina, które można było na nim znaleźć, teraz został z nich prawie całkowicie splądrowany – możesz jednak spróbować szczęścia i poszukać trunku w mule.
Nurkowania na wraku Carnatica, z uwagi na jego pozycję i położenie, należą do łatwiejszych. Brak prądów oraz głębokość na jakiej leży, umożliwiają poświęcenie dużej ilości czasu na eksplorację statku co w połączeniu z przepięknym życiem otaczający wrak czyni te nurkowania niezwykle atrakcyjnymi i niezapomnianymi. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od napłynięcia na rufę. Piękny widok, zanurzamy się, wewnątrz mnóstwo skośnookich płetwonurków. Uciekamy na ciekawszą część dziobową. Tu fajny bulaj, czyli okrągły otwór. Idealne miejsce do fotek, ekipa wewnątrz. Wpłyneliśmy do środka. Widoki nieziemskie, szkielet statku, wpadające słońce i mnóstwo ryb (glass fish) W tym miejscu można siedzieć godzinami. Wynurzyliśmy się przy zaparkowanych do liny zodiakach. Wejście było ciężkie, 2 metrowe fale. Drogę do naszego „Star Jet” umilały nam delfiny. Inna grupa nawet wskoczyła do wody i popływała z nimi, ale nie wzięli aparatu 😉 Top 5 moich nurkowań, Dwa dokładnie spenetrowane wraki podczas jednego nurkowania.
Nurkowanie 15 – nocne, 12 metrów, czas 60 minut
Na tym rejsie wykonaliśmy 3 nurkowania nocne. W porównaniu do lat ubiegłych stworzeń morskich było mniej. Tradycyjnie spotkaliśmy mureny, skrzydlice, skorpeny, hiszpańskie tancerki. W tym roku nie było prądów, nurkowania nocne traktowaliśmy bardzo relaksacyjnie i nie każdy w nich uczestniczył.
Po nurkowaniu nocnym , które nie było tak porywające jak poprzednie nurkowania część ekipy miała nieco gorszy humor. W tym dniu Basia postanowiła zrobić wieczorek zapoznawczy. Lepiej późno niż wcale. Poznaliśmy swoje imiona, doświadczenie nurkowe i nastąpiła lekka integracja. Obok cumowała łódż Long Island czarterowana przez krakowską Nautikę. Postanowiliśmy połączyć siły. Nie będę opowiadał szczegółów, ale spontanicznie wyszła super impreza na łodce Long Island. Transport wodny na imprezę zodiakiem lub wpław. Zakończyliśmy po północy. Tego nam było potrzeba!
Dzień 5
Osoby które potańczyły w nocy odpuściły poranne nurkowanie. Odbyło się ono w tym samym miejscu co nocne. Było kilka stworzeń. Nurkowanie bez historii.
Brothers Island
Płyniemy na Brothers Island czyli wyspy na środku Morza Czerwonego.
Wyspy Braci a raczej „Bratnie Wyspy” to jedno z najbardziej odległych miejsc do nurkowania w Egipcie, Bracia to dwie wyspy w południowej części Morza Czerwonego, około 70 km od Egiptu i niemal niemal tyle samo od brzegu Arabii Saudyjskiej. Z powodu odległości, do wysp nie docierają łódki tzw. „daily boat”, można się tu dostać tylko dużymi łódkami Safari. Wyspy pod wodą wyglądają jak dwie ogromne kolumny wystające z dna morskiego od głębokości około 800 m, i są znane jako Big Brother i Small Brother. Wielki Brat, o długości 300 metrów, oprócz stromych ścian i pięknych koralowców posiada dwa wraki, Numidię i Aidę. Są one ustawione na pochyłych zboczach. Na Brothersach mamy największe szanse w Egipcie na spotkanie rekinów.
Nurkowanie 17 – Numidia wreck – Czas nurkowania 55 minuty, głębokośc 55 metrów.
Wrak Numidia to to potężny 137-metrowy brytyjski transportowiec, wyporność 6399 ton. Miał 4 ładownie. który osiadł na rafie w roku 1901. Był to jego drugi rejs, przewoził części do pociągów. Od uderzenia o rafę do zatonięcia minęło kilkanaście dni, towar został uratowany. Szczątki uszkodzonej części dziobowej sa wbite w rafę koralową. Kadłub rozpoczyna się na głębokości 15 metrów i opada prawie pionowo do 80 metrów. Ponieważ wrak leży idealnie na stępce, dokładnie na północnym cyplu wyspy, często omywają go silne prądy, przyciągające duże zwierzęta pelagiczne, w tym rekiny. Wrak porastają twarde i miękkie korale, i zamieszkują go duże ławice ryb. Często spotkać tu można duże strzępiele, stada tuńczyków i mureny.
Uderzające jest podobieństwo do Aidy, wraku obok. Ta sama budowa i czasami ludzie mylą te wraki, są one tak samo połamane w połowie.
Nurkowanie z Zodiaka. Szybki desant nad wrakiem. Opadamy. Wrak w pionie, Mijamy na 12 metrze wyrwę, spadamy w okolice masztu przy ładowniach. Znam tą trasę, za masztem na 52-55 metrze zawracamy, wynurzamy się kilka metrów i wpływamy do wewnątrz. Maszynownia, korytarze, bulaje, klatki. Czasu na tej głębokości nie mamy dużo, jednak 15-20 minut wystarczyło na dokładną penetrację. wynurzamy się, strzelenie bojki i Zodiak na Nas czeka. Wspaniałe przeżycie. Niestety bez rekinów, może jeden daleko przez 5 sekund.
Nurkowanie 18 – Aida wreck – Czas nurkowania 45 minuty, głębokośc 35 metrów.
Aida została zwodowana w 1911 roku. Jak inne statki tamtych czasów, jak Rosalie Moller, nie była wyposażona w żagle, miała wyłącznie silnik parowy. Jednak, nadal miała kształt żaglowca.
Po drugiej wojnie światowej „Aïda” została przeniesiona do egipskiej marynarki wojennej i służyła jako prom do transportu żołnierzy do odległych placówek. W tym celu statek płynął na wyspę Wielkiego Brata 15 września 1957 roku. Przewoził łącznie 157 osób, w tym własną załogę. Tego dnia pogoda była bardzo zła. Pomimo pogody kapitan był zdeterminowany, aby dotrzeć do nabrzeża, aby wysadzić żołnierzy i zapasy. Niestety uderzył w rafę. Uszkodzenia były poważne i „Aida” natychmiast znalazła się na rufie i zaczęła nabierać wody. Kapitan nie miał innego wyjścia, jak tylko wysłać wezwanie pomocy. Norweski holownik Bergehus zareagował natychmiast i zdołał uratować siedemdziesięciu siedmiu mężczyzn na pokładzie. Reszta, w tym kapitan, zdołała wydostać się na brzeg i bezpiecznie.Aïda powoli odpłynęła na bok i utknęła na rafie. Wkrótce zatonęła.
Początkowo opadła na półkę skalną na około dwanaście metrów, zwisała na bardzo stromej rafie. W końcu rozpadł się całkowicie na dwie części, rufa oderwała się i zatrzymała się na głębokości 56 metrów, a silniki wciąż znajdowały się na tej półce na 12 metrach.
Wrak nie tak ciekawy jak Numidia. W butlach mieliśmy lekki nitroks, więc MOD nas ograniczał. Chcieliśmy zobaczyć wrak na 30 metrach, ale na tej głębokości niewiele się dzieje. Zanurzyliśmy się do 37 m i już można było pooglądać pokład i ładownie. Czas deko nas ograniczał więc nurkowanie nieco krótsze niż poprzednie.
Po dwóch nurkowaniach na Dużym Bracie, przepływamy na Małego Brata oddalonego o 2 km. Długość wyspy to 170 metrów.Tu nie ma wraków, ale mogą być rekiny. Niestety nie trafiliśmy lub były daleko. Z tego nurkowania pamiętam nieudane zanurzenie grupy gdzie większość była na 5 metrach a 2 osoby na 15 metrach. Po zebraniu całości dopłyneliśmy do rafy i bez wydarzeń płyneliśmy 20-25 minut w jedną stronę i powrót w tym samym czasie. W toni było coś co przypominało rekina, ale może to barakuda ? Tym razem Mały Brat nie dał nam emocji których poszukujemy.
Wracamy w kierunku lądu, słońce powoli zachodzi. Dziś nie ma nurkowania nocnego. Ekipa już zmęczona, widać to, kilkanaście nurkowań za Nami. Relaksujemy się na łodzi. Jutro ostatni dzień nurkowy.
Dzień 6
Po całonocnym rejsie dopływamy w okolice Marsa Alam.
Marsa Shoona – 2 nurkowania po 60 minut, głębokość 15m
Zatoka żółwi zielonych. Jest to ostatni dzień nurkowy. Po śniadaniu wychodzimy na zewnątrz i dookoła Nas jest przycumowanych kilkanaście łodzi safari. Jutro zmiana turnusu więc wszystkie łodzie są myte w tym miejscu. Cała chemia spływa do zatoki niszcząc ją. Pod wodą pustynia, korale wyginęły. Szkoda żółwi które jakimś cudem jeszcze się trzymają. Spotkaliśmy 3 lub 4 wielkie sztuki. Spokojnie leżały na piasku. Nurkowanie w tym miejscu polega na pływaniu od ściany do ściany i wypatrywaniu żółwi, które jedzą resztki trawy morskiej rosnącej na dnie. Prawdopodobieństwo spotkania żółwia jest tu bardzo wysokie. Nam się udało. Szkoda tego miejsca i ich domu 🙁
To już koniec nurkowań. Płyniemy do Port Ghalib.
Schodzimy na ląd. Zakupy w miejscowych sklepikach i impreza końcowa w restauracji Hakuna Matata. Było wesoło 😉
Dzień 7
Wylot mamy dopiero w nocy. Spędzamy cały dzień wypoczywając na łodzi. W Port Ghalib nie ma mozliwości plażowania, jeśli nie jestes gościem hotelu. W połowie dnia przyjeżdża ekipa na nastepne safari. Robi się tłoczno. Posiłki spożywamy w dwóch grupach. Wieczorem transfer na lotnisko i powrót do domu. Ja zostaję na kolejne Safari, trasa południowa. Tego safari nie polecam, wraków brak, ciągle rafy, dla mnie nudy choć spotkaliśmy kilka rekinów.
W ostatnim dniu pamiątkowe fotki, uroczyście pożegnailśmy się z załogą, wręczyliśmy gifty i …życzyliśmy sobie „Do Zobaczenia za rok !”
Dziękuję Wam za wspólną przygodę na Morzu Czerwonym . Jestem dumny z Waszych bezpiecznych nurkowań. Nie musiałem się martwić o Wasze umiejętności. Czułem się świetnie mogąc Wam pokazać te piękne miejsca i spędzając z Wami tydzień przez 24h/dobę. Do Zobaczenia na kolejnych wyjazdach. Leon
Podziękowania dla firmy Seatressure za zorganizowanie safari : Basia, Abud, Kuba- wspaniałe wsparcie instruktorskie
Podziekowania dla Kapitana, dzięki niemu wyszedł Salem !
Podziękowania dla ekipy: Cybul, Bogdan, Jarek, Jacek, Jacek, Arek, Adrian, Artur, Dzyrek, Jeżyna (dzięki za fotki), Piotrek, Krzysiek, Tomek i Krzysztof (w tak urozmaiconych warunkach ukończył kurs OWD).
Podziękowania za towarzyszy podróży z Rzeszowa : Andrzej z ekipą Blue Adventures
I specjalne podziękowania dla Naszych Pięknych Kobiet. Bez Was nie było by tak dobrze: Magda, Justyna, Ania !!!!!!!
